Pożegnalna
Ols
dni gasną w objęciach mgieł
w zmęczonym sercu cichnie szczęście
przemienione w szept
w złożone dłonie kamień chwycił
zielony płomień
życia
dogasa razem z latem którego nie było
dopalam się wraz z latem którego nie było
pewność kruszy się w złudzenia
słowa dławi głuchy cień
a wszystko to czym byłam usypia
odpływa
ze słońcem spada w zimną pustkę mgieł
i nie wiem już czy kiedyś miałam
prawdziwe życie
zielony płomień
czy wolno pragnąć poczuć znowu jak
jak noc wybucha
jak porywa myśli
morze gwiazd
głos to za mało
milcząc niebo i ziemia
sławi twoją wieczną moc
opanuj zmysły
pochłoń wspomnienia
przepalaj je na proch
niechaj twój płomień
zielony płomień
huczy w drzewach
zatętnij w żyłach rzek
tłocz moją krew zieloną
zielony sok
zielone soki traw
oddaj mi świat którego nie ma
morze gwiazd
głos to za mało
milcząc niebo i ziemia
sławi twoją moc
opanuj zmysły
pochłoń wspomnienia
przepalaj je na proch
oddaj mi świat którego nie ma
jedyny który był
opanuj zmysły
dogasa z tobą świat
zielony płomień
jedyny który znałam
a ty wciąż
napełniasz moje oczy
karmisz ciało
tłoczysz w płuca oddech
odchodzę z tobą w mgłę
jesieni
bez ciebie nie ma mnie
nie będzie
wspomnienia wchłonął zmierzch
a noc pożarła
morze
morze gwiazd
po runie sunie chłód
ścina w rzekach krew
przemienia liście w szeleszczącą śmierć
śnieg
Comentários
Envie dúvidas, explicações e curiosidades sobre a letra
Faça parte dessa comunidade
Tire dúvidas sobre idiomas, interaja com outros fãs de Ols e vá além da letra da música.
Conheça o Letras AcademyConfira nosso guia de uso para deixar comentários.
Enviar para a central de dúvidas?
Dúvidas enviadas podem receber respostas de professores e alunos da plataforma.
Fixe este conteúdo com a aula: